Wywiad z prof. dr hab. Iwoną Ndiaye „W głąb kultury afrykańskiej przez pryzmat bajek”

Fundacja TYGIEL: Jest mi bardzo miło gościć dzisiaj moją rozmówczynię, prof. dr hab. Iwonę Ndiaye z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Pani Profesor to wybitna badaczka literatury i języka o bogatym dorobku naukowym i dydaktycznym. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się m.in. na literaturze emigracji rosyjskiej pierwszej fali, przekładzie specjalistycznym i literackim oraz komunikacji międzykulturowej.

A tematem naszego dzisiejszego spotkania będzie kultura Afryki, bajki afrykańskie i ich wpływ na kulturę polską. Pani Profesor, aby nie przedłużać, przechodzę już do pierwszego pytania: Jakie są główne stereotypy dotyczące kultury Afryki?

Prof. dr hab. Iwona Ndiaye: Będzie zapewne trudno odpowiedzieć skrótowo na tę kwestię, ale na pewno w świadomości Polaków wciąż funkcjonuje wiele stereotypów.

Myślę, że jednak takim zasadniczym w mojej ocenie pozostaje myślenie o Afryce jako o jakimś monolicie, o przestrzeni, wobec której można po prostu używać uniwersalnego określenia Afryki. Afrykańskich, które jednak nie znajduje uzasadnienia z uwagi na fakt, że Afryka, jak zresztą większość kontynentów, stanowi taki swoisty tygiel kulturowy i etniczny.

Musimy pamiętać, że po prostu Afryka to drugi co do wielkości kontynent, na którym żyje ponad milion ludzi, miliard ludzi i to jest ponad 50 krajów o bardzo zróżnicowanych tradycjach, zamieszkujących różnorodne grupy etniczne. Dlatego, tak jak właśnie powiedziałam, jak większość kontynentów to złożona przestrzeń kulturowa i etniczna, wobec której nie można po prostu zastosować jednego uniwersalnego słowa, że coś jest afrykańskie, bo musimy to zawsze lokalizować w określonej przestrzeni kulturowej. No i też takie nasze myślenie, zresztą przecież teraz już nie stosuje się tego w literaturze, ale jeszcze w XX wieku dość aktywne określenie „czarny kontynent”. Myślimy o „czarnym kontynencie” z uwagi na kolor skóry, czy też to myślenie takie rasowe.

Natomiast trzeba pamiętać, że ten kontynent zamieszkuje ludność o bardzo różnym pochodzeniu, także europejskim, azjatyckim. O ile na północy mieszka ludność o pochodzeniu arabskim, to już na części południowej, RPA, Namibia, Zamibia, to będzie rdzenna biała ludność, biali Afrykańczycy o korzeniach zresztą europejskich.

Z kolei na wschodnim wybrzeżu, jak Tanzania, Kenia, to grupy mieszkańców o pochodzeniu hinduskim. W związku z tym nawet takie myślenie, że ten kontynent zamieszkuje ludność o innym, ciemnym, czarnym kolorze skóry jest także dość stereotypowa. Jest to ludność na pewno zróżnicowana co do tej właśnie kultury regionów, ale także w takim zewnętrznym postrzeganiu tej inności mieszkańców tego kontynentu.

Fundacja TYGIEL: Rozumiem. Pani Profesor, już w czerwcu usłyszymy Panią na organizowanej przez nas konferencji z wykładem „Dialog kultur. Bajka Afrykańska w Polsce”. W związku z tym chciałabym zapytać, w jaki sposób zdefiniowałaby Pani pojęcie bajki afrykańskiej? Jakie są jej główne cechy, jakie funkcje?

Prof. dr hab. Iwona Ndiaye: W takim razie zacznę może od tej definicji i aby odpowiedzieć na to pytanie odwołam się trochę do szerszego kontekstu w ogóle literatury afrykańskiej.

Z uwagi na tę różnorodność, o której wspomniałam, także bogactwo językowe, etniczne, życie także literackie Afryki jest bardzo złożone, różnorodne. Dlatego też właśnie takim zasadniczym problemem badaczy tej przestrzeni, tej aktywności, są w ogóle wszelkie kwestie terminologiczne, które odnoszą się także do literatury afrykańskiej, bo problematycznym pozostaje, czy rozumiemy przez to utwory pisane w Afryce, czy też takie, w których mówi się o krajach afrykańskich, czy będzie to utwór, który należy do literatury afrykańskiej, bo porusza kwestie, tematykę, w ogóle oscyluje wokół problematyki czysto afrykańskiej.

No i do tego dochodzą jeszcze kwestie problemu tożsamości kulturowej i wyboru języka. Przed takim dylematem stają także pisarze współcześni afrykańscy, a zatem może być to literatura pisana w rdzennych językach etnicznych, ale także przecież pisana w języku arabskim, angielskim, francuskim czy portugalskim.

I te dylematy tak naprawdę są wciąż aktualne. I to bym powiedziała, że ten pierwszy taki etap po tym okresie, kiedy kraje afrykańskie z początkiem lat 60. kiwały taką formalną niezależność i na początku, właśnie w 1962 roku odbył się słynny zjazd pisarzy afrykańskich, na którym znany nigeryjski pisarz Chinuache powiedział, że właśnie wszelkie takie próby wyjaśnienia pojęcia „literatura afrykańska” przy odrzuceniu tej złożoności, aktualności, problemów współczesnej Afryki, w ogóle z góry skazane jest na niepowodzenie.

No i trzeba powiedzieć, że to samo odnosi się do pojęcia „bajka afrykańska”, bo też będą towarzyszyć temu analogiczne wątpliwości, również w odniesieniu do bajek, które są podstawowym gatunkiem ustnej twórczości ludowej, współczesne literaturoznawstwo wciąż nie rozstrzyga tych kwestii w taki sposób jednoznaczny.

Dlatego też powinniśmy, w mojej ocenie, mówić raczej o bajkach konkretnych narodów, czy też bajkach grup etnicznych. A zatem będziemy mówić na przykład, że jest to bajka senegalska albo bajka według ludu San. Zatem będziemy je sytuować w takiej przestrzeni literatur narodowych, czyli literatury takiej zorientowanej na jakieś istniejące potencjalnego odbiorcę czytelnika, czyli na całym terytorium danego kraju, albo też literatury etnicznej, która będzie dostępna w obrębie wybranej grupy.

No i trzeba też powiedzieć, że w przypadku bajek afrykańskich bardzo często nie możemy konkretnie wskazać źródła jej pochodzenia, czyli ustalić takiego obszaru pochodzenia i zmuszeni jesteśmy ograniczać się do pewnej takiej ogólnej rejonizacji geograficznej, czyli będziemy mówić po prostu szarzej, że są to bajki z jakiegoś terytorium, z regionu na przykład z Afryki Zachodniej.

A zatem jakby podsumowując czym będzie bajka afrykańska, jak ja ją traktuję w swoich analizach, w swoich badaniach, ale także w takich publikacjach bardziej popularnonaukowych na użytek edukacji międzykulturowej, raczej staram się traktować to pojęcie dość szeroko. Będzie to na pewno utwór, nie tylko już w takim rozumieniu tradycyjnym, czyli tekstów wyłącznie przekazywanych ustnie, ale także powstających współcześnie, natomiast traktujących w bardzo szeroki sposób dotyczących problematyki afrykańskiej, czyli taki utwór, który będzie odnosił się do tych realiów kulturowych.

Fundacja TYGIEL: No właśnie, więc jakie znaczenie edukacyjne mają bajki afrykańskie? Czy one w wystarczającym stopniu przybliżają nas, jako takiego polskiego czytelnika, z tą kulturą Afryki?

Prof. dr hab. Iwona Ndiaye: Tak, właśnie zanim jeszcze do tego przejdę, może jeszcze dopowiem, bo pytała Pani, pytając o tę definicję bajki, także o jej główne cechy.

I chciałabym może też te punkty podkreślić, bo to jest dość istotne w kulturze afrykańskiej. Że należą bajki do bardzo popularnego gatunku ustnego w Afryce i ta tradycja sztuki ustnej, słowa mówionego, jest wciąż bardzo ważna. Także to opowiadanie bajek, rodzina, kiedy się zbierają dzieci, zresztą słuchają tego wszyscy, także dorośli, jest wciąż dość taka popularna i typowa, no i też trzeba powiedzieć, że jest to charakterystyczne dla całego kontynentu afrykańskiego, to znaczy jeżeli opieramy się na wynikach jakichś badań, to bajki występują we wszystkich znanych dotyczących grupach etnicznych i narodach całej Afryki, czyli tej zarówno północnej, określamy ją umownie arabską, także na terenie, Afryki subsaharyjskiej, czyli tej zlokalizowanej na południe od Sahary.

I żeby mówić właśnie, w jaki sposób możemy ją wykorzystywać w tej edukacji, to zapewne szukamy w niej zarówno tej inności, tej egzotyki, jak często ją określamy, czegoś ciekawego, innego, nieznanego, nietypowego dla naszej przestrzeni kulturowej, ale także szukamy przecież też podobieństw. Możemy je także znaleźć w bajce afrykańskiej.

Po pierwsze, jeżeli mówimy o tradycyjnych bajkach, to one tak samo mają charakter anonimowy, czy też zbiorowy, należą do jakiejś społeczności. Jeżeli chodzi o takie typowe wątki czy motywy, to często są to motywy, które spotykamy w innych obszarach kulturowych świata, także w bajce wschodniosłowiańskiej.

Dlatego też tak chętnie czytane są w Polsce i wykorzystywane bajki, które będą zrozumiały także dla najmniejszego odbiorcy, tam gdzie występują zwierzęta. One także w bajce afrykańskiej są uczłowieczone. To są także dzikie i domowe zwierzęta. Oczywiście w tej przestrzeni geograficznej będą to inne zwierzęta niż te, które występują w polskiej, na przykład w bajce.

No i to, co może jest też nieco odmienne. Że bajki afrykańskie często opowiadane są jak gdyby ku przestrodze, nie zawsze ku rozweseleniu, one nie zawsze kończą się dobrze, mają też swój morał, pouczenie, ale przede wszystkim prawdę o życiu, a zatem jest to też takie życie, w którym czyhają na człowieka różne niebezpieczeństwa, jakieś wydarzenia, które wpływają na jego los, często negatywnie. No i tak jak powiedziałam, nie zawsze to jest to szczęśliwe rozwiązanie, którego często oczekujemy intuicyjnie w bajce, bo tak jak właśnie w życiu, czyli te bajki, które są spisane właśnie w oparciu o, dodawane są elementy fantastyczne, ale w oparciu o życie.

Jeżeli te wszystkie elementy mogą być doskonale wykorzystywane w kontekście edukacji globalnej, bajki, jak wiadomo, stanowią bardzo cenne źródło informacji, a wręcz niewyczerpalne, o różnych aspektach życia społecznego, o jego problemach, ale także o świecie wartości. Wartości to jest właśnie ten element wspólny, który możemy szukać w dziedzictwie kulturowym, ale także o różnych przemianach, które zachodzą w danej kulturze, czy też tożsamości. I muszę powiedzieć, że analizując, obserwując też zajmuję się bajką afrykańską na użytek właśnie edukacji także od wielu lat i z moich obserwacji wynika, że to znaczenie bajki w kontekście edukacji globalnej doceniają bardzo różne środowiska. Środowiska misyjne, które wykorzystają to do codziennej pracy w zakresie swoich działań.

Środowiska pozarządowe, a zatem różnego typu organizacje pozarządowe, fundacje, które działają w tym zakresie, a także środowiska naukowe. Dlatego też bardzo bogaty zbiór afrykańskich bajek, nazywamy je tak umownie w tej edukacji międzykulturowej, prezentowany jest na stronach internetowych różnych fundacji, no tutaj wchodzimy na głowę przede wszystkim Fundacji Edukacji Międzykulturowej i zwykle są to teksty bajek, często z taką adaptacją na nasze potrzeby, wraz z materiałami, które wspierają nauczycieli czy ułatwiają po prostu nauczanie kultur w różnych części świata.

I też w praktyce właśnie tej edukacyjnej wykorzystywane są bajki, zwłaszcza te, które mogą pokazywać tę odmienność religijną, narodową, kulturową. Nawet funkcjonuje w tej chwili takie pojęcie „bajki międzykulturowej”. W zakresie tej bajki międzykulturowej, czyli takiej bajki psychoedukacyjnej, która ma stanowić w tej edukacji jedną z form dialogu międzykulturowego, jest wykorzystywana tematyka bardzo chętnie właśnie afrykańska.

To jest taka bajka, która będzie adresowana do dzieci i której zadaniem będzie przede wszystkim uwrażliwianie tego małego czytelnika na wszelkiego typu istniejące odmienności. No i też mogę się tutaj podzielić w tym zakresie takim osobistym doświadczeniem. Miałam okazję uczestniczyć w takim dość ciekawym projekcie: „Gry i zabawy Afryki jako narzędzie dialogu międzykulturowego w edukacji wczesnoszkolnej”.

To był taki projekt, który był realizowany przez Katedrę Języków i Kultur Afryk Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Jeszcze jakiś czas temu, w 2011 roku, to był taki program Polskiej Współpracy Rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. I w ramach tego projektu powstał zestaw edukacyjny „Afryka w szkole” – materiały dydaktyczne dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej i ten zestaw składał się z książki, gry i zabawy afrykańskie, dodatkowej broszury jak mówić polskim dzieciom o dzieciach w Afryki i płyty multimedialnej, na którym były dodatkowe materiały i prezentacje.

W tym wydaniu było 13 rozdziałów, które miały za zadanie otwierać świat polskiego dziecka na właśnie tę różnorodność krajów, tak afrykańskich, od Tunezji do Egiptu, i ja miałam okazję opracowywać rozdział, dział i materiały, które dotyczyły Semigallów. I w tych materiałach także uwzględniona została bajka, ponieważ nie chciałam korzystać z takich zasobów, które już były zwielokrotnione, czy innego autorstwa, to na użytek tego akurat projektu tłumaczyłam bajkę senegalską, taką tradycyjną, z języka wolof.

To jest język dominującej grupy w Senegalu etnicznej, najbardziej licznej, ale to jest też taki język, my go określamy takim językiem komunikacji, językiem wehikularnym w Afryce Zachodniej, bo mówi w tym języku ponad 10 milionów. Także to był właśnie taki materiał, który był wykorzystywany do pracy edukacyjnej.

To też pokazuje z jednej strony właśnie ten ogromny potencjał bajki afrykańskiej w tej edukacji, z którego czerpią zarówno środowiska, które zajmują się edukacją, ale także, jak widać, są to projekty w przygotowaniu, czy w porozumieniu, czy we współpracy ze środowiskiem akademickim i uważam, że to jest bardzo dobry kierunek.

Także wydaje mi się, że to jest takie źródło, taki materiał, który może wspierać edukację właściwie na wszystkich etapach edukacyjnych, od przedszkola do dzieci, a nawet młodzieży.

Fundacja TYGIEL: No właśnie, świetnie, że te dzieci od najmłodszych lat mogą się zapoznać z kulturą innych krajów. Ja mam kolejne pytanie, zdaję sobie sprawę, że jest ono może troszkę takie nietypowe, a odpowiedź na nie może wydawać się dość prosta i oczywista, ale chciałabym zapytać Panią Profesor, czy wiersz „Murzynek Bambo” Juliana Tuwima zawiera elementy rasistowskie?

Prof. dr hab. Iwona Ndiaye: Tak, powiedziałabym, że to już jest taki sztandarowy przykład mówienia w sposób rasistowski o tej części kultury, tej części cywilizacji. No ja chcę tylko, jakby nie wdając się może w wielką dyskusję, bo w sumie często ten argument gdzieś padał, czy nawet jakieś publikacje takie przyczynkarskie, czy naukowe nawet są z wykorzystaniem tego tekstu.

Sporo na ten temat napisano. W każdym razie ważne jest, aby lokalizować jakieś źródła w danym kontekście historycznym. Ten utwór powstał także w określonej sytuacji, w okresie międzywojnia, dla którego ta narracja taka kolonialna, przypomnijmy, że Polska także miała aspiracje swoje kolonialne i chciała mieć swoją kolonię i do tego się także przygotowywano na Madagaskarze.

Także tego typu narracje, Murzynek Bambo wpisywał się po prostu w pewną narrację tamtych czasów. Lata okresu międzywojnia, okresy wojenne, jeszcze powojenne były typowe i co do języka, obrazowania świata, tego dotyczącego Afryki, znajdziemy takie liczne przykłady, nie tylko w literaturze i w tym właśnie przysłowiowym wierszyku Tuwima, ale także w prasie okresu międzywojnia i to takiej prasie jak na przykład „Wiadomości Literackie”.

Czy też w podręcznikach do nauczania geografii, a zatem po prostu był to język obrazowany świata, postrzegania Afryki początku XX wieku, gdzie było to ukierunkowane na akcentowanie egzotyki, nie do końca poznanej, z jednej strony fascynującej przestrzeni, czyli z takim duchu trochę romantycznym, ale z drugiej właśnie takiej obcej, niebezpiecznej, zagrażającej, po prostu dzikiej.

Dlatego też tego typu źródła w dzisiejszej edukacji, tak jak rozumiemy to jako edukację międzykulturową. Po prostu takie teksty nie mogą mieć miejsca. Zresztą nie musimy sięgać po utwory z początku ubiegłego wieku, bo mamy bogate źródła, które mogą wspierać w tej edukacji współczesnej i różne opracowanie, nie tylko te, o których powiedziałam, które przygotowują właśnie różnego typu fundacje, ale bajka afrykańska, to zainteresowanie bajką afrykańską, widzimy to na przestrzeni właśnie od lat międzywojnia czy okresu powojennego. Bajki afrykańskie były dość systematycznie wydawane, tłumaczone w Polsce i na pewno każdy mógłby znaleźć jakąś sferę dla siebie w zależności właśnie od tematyki i podejścia.

Fundacja TYGIEL: Mówi Pani o wielu wydaniach czy tłumaczeniach w Polsce tych bajek afrykańskich. Może jakie książki o tematyce afrykańskiej poleciłaby Pani polskim czytelnikom?

Prof. dr hab. Iwona Ndiaye: Może zacznę od bajek, które są takim głównym tematem naszej rozmowy. Oczywiście, tak jak wspomniałam, obserwujemy to zainteresowanie, w związku z tym mamy naprawdę dziesiątki, a nawet setki wydań różnych rodzajów bajek właśnie odnoszących się do określonych grup czy języków.

Zapewne wiele osób będzie kojarzyć dość ciekawe wydanie bajek z Afryki, z serii Bibliotek i Gazety Wyborczej, to było takie wydanie z 2007 roku, z tego względu, że tu oddziaływała nas ta okładka ze zdjęciami, zresztą ze wspaniałymi zdjęciami w środku znanego reportażysty, dziennikarza, korespondenta Ryszarda Kapuścińskiego i to były właśnie takie bajki z różnych regionów Afryki.

Natomiast ja, jeżeli chodzi o bajki, to wyróżniłabym nieco inne wydanie. To pewnie wynika z tego, że sama w swojej działalności, w praktyce, w badaniach łączę różne sfery, zarówno literaturoznawczą, przekładoznawczą zajmuje się też przekładem literackim i specjalistycznym, kulturoznawczą. Dlatego też ja bardzo lubię takie wybrania, które mają albo aparat naukowy, albo objaśniający, które mają wprowadzenie, omówienie.

I takich wydań mamy także mamy kilka ciekawych i z tych wyróżniłabym chyba „Opowieści ludu Chaosa”, z tego względu, że pewnie nasza wiedza współczesna o tym ludzie, o tym języku, a jest to jeden z najpopularniejszych języków Afryki Zachodniej, jest dość w sumie nikła. Wydanie, o którym chcę wspomnieć, nie jest najnowsze, bo z 1988 roku i to jest wydawnictwo Naszej Księgarni i tu chcę na marginesie podkreślić, że oprócz tego, że wydanie bajek zajmują się różne ośrodki, fundacje, to także dość renomowane wydawnictwa, takie jak Czytelnik czy właśnie Nasza Księgarnia.

A wracając do tego wydania, to był zbiór bajek opracowany przez wybitnego nigeryjskiego pisarza o imieniu i nazwisku Abubakari Mam Al-Hajji. I ja bardzo cenię sobie właśnie takie współczesne opracowania w przygotowaniu współczesnych literatów, zwłaszcza jeśli one są w językach właśnie poszczególnych grup etnicznych.

No i co ważne, autorką polskiej wersji językowej była Nina Pawlak, wybitna specjalistka z zakresu językoznawstwa afrykańskiego, pracownik naukowy Katedry Języków i Kultur Afryki, to jest jednostka w ramach Uniwersytetu Warszawskiego. A zatem był to taki układ, po pierwsze, tu już się pewnie ten warsztat, aparat naukowy włączył, ponieważ mamy do czynienia nie z jakimś chaotycznym wyborem, ale jednak z układem tematycznym bajek, który dodatkowo był opracowany merytorycznie.

Zatem nie był to taki wybór wesołych bajeczek, kilku o na przykład tematyce zwierzęcej, ale za to o większym potencjale. Dlatego, że tego typu zbiór nie ma tylko na względzie adresata dziecięcego czy nawet młodzieżowego. Właściwie odbiorcą tej książki może być każdy, także osoba dorosła. To z jednej strony jako przykład oczywiście takich opracowań o bajkach, ale jeżeli w ogóle szerzej spojrzeć na tematykę afrykańską i to w takim rozumieniu bardziej popularnym, bo oczywiście osoby, afrykaniści, specjaliści w zakresie Afryki, każdy zajmuje się jakąś tematyką, problematyką czy w obrębie swoich dyscyplin i już właśnie w zależności od tych problemów, poszczególnych tematów możemy odwoływać się do publikacji, poszczególnych badaczy i wykazy publikacji możemy znaleźć na stronach jednostek naukowych, to w takim rozumieniu bardziej szerokiego odbiorcy, ja bym polecała różnego typu opracowania, które przygotowuje Fundacja Afryka Inaczej.

Mam też okazję z tą fundacją wielokrotnie współpracować. Po pierwsze są to takie materiały o charakterze dydaktycznym, na przykład broszurka „Jak mówić polskim dzieciom o dzieciach Afryki”, to mieliśmy już trochę to zagadnienie w tym opracowaniu „Gry i zabawy Afryki”, o którym wspominałam. To jest odrębna publikacja i tam są materiały informacyjne, ale także zawsze wspierające nauczycieli, edukatorów.

I także wspomnieć o bardzo ciekawym wydaniu, książce „Afryka w Warszawie”, to także w opracowaniu i w wydaniu Fundacji Afryka Inaczej pod redakcją Pawła Średzińskiego i Mamadu Dziufa. Zarówno Paweł Średziński, jak i Mamadu Dziuf są także po pewnym etapie pracy naukowej, bo są doktorami, ale nie są związani ze środowiskiem naukowym na co dzień.

Właśnie działają poprzez takie różne przestrzenie edukacyjne i popularyzatorskie. A to wydanie, o którym chciałam wspomnieć, „Afryka w Warszawie”, to dzieje afrykańskiej diaspory nad Wisłą. Ciekawe opowieści, zupełnie nieznanych często w Polsce, ciekawych postaci pochodzenia afrykańskiego, które związały swoje losy z Polską.

Możemy się dowiedzieć z tego wydania o Afrykańczyku, który walczył w Powstaniu Warszawskim albo o pierwszych w Polsce warsztatach międzykulturowych z początku XX wieku, a przecież tak wiele teraz się mówi współcześnie o warsztatach międzykulturowych, nie pamiętając, jakie były ich praźródła w Polsce.

No wiele, wiele tutaj różnych ciekawych historii właśnie afrykańczyków, więc bardzo bym polecała książki, opracowania Fundacji Afryka Inaczej, a jeśli nie ma się czasu i chęci sięgać po jakieś szersze opracowania książkowe, to wiele ciekawych, aktualnych, ale też i historycznych, i kulturowych materiałów znajdziemy na stronie tej internetowej afryka.org.pl. To właśnie taki organ Fundacji, o której wspomniałam.

Fundacja TYGIEL: Świetnie, czyli mamy co czytać. Na zakończenie naszej rozmowy chciałabym zapytać Panią, co stanowi dla Pani największą inspirację do dalszej pracy naukowej w tym zakresie?

Prof. dr hab. Iwona Ndiaye: Dla każdego badacza możliwość szukania odpowiedzi na różne pytania, no tutaj w kontekście naszej rozmowy o bajkach także wybrzmiało też takie międzywersowe zapytanie o bajki, czy one właśnie mogą być wykorzystywane, jak, czy tak naprawdę one stanowią dla nas ważne, cenne źródła jakiejś informacji.

Tak jak w przypadku tego pytania, odpowiedź nie może być jednoznaczna, bo to jest przecież tak różnorodny materiał i jeżeli sięgamy po opracowania, to zawsze to będzie jakiś wybór, jakiś kryterium klasyfikacyjne. No i też na przestrzeni powiedziałam o tym, że wydawano dużo bajek, ale nie zawsze były to takie wybory, jakieś wkłady.

To zależało po prostu od pomysłodawców. A zatem to, co mnie zawsze inspiruje w mojej pracy naukowej, ale też w takiej popularyzatorskiej, to właśnie poszukanie odpowiedzi na te niejednoznaczne pytania. No i tak jak wspomniałam, ja mam te różne przestrzenie aktywności literatury, kultury i edukacji i ciekawi mnie to, gdzie mogę działać na styku właśnie tych różnych aktywności.

W kontekście literatury afrykańskiej, nie tylko bajki, ale szerzej literatury, ja się trochę bardziej interesuję też literaturą kobiecą Afryki Zachodniej, francuskojęzyczną. To myślę, że potencjał ogromny po prostu tej literatury. Miałam też okazję recenzować ciekawe prace doktorskie powstające aktualnie w Uniwersytecie Warszawskim.

To jest wielce inspirujące, że młode pokolenie młodych badaczy znajduje zainteresowanie i właśnie potencjał w tej literaturze. I obserwuję także w ostatnich latach ogromne zainteresowanie literaturą Afryki. Myślę, że z tego względu, że stwarza ona taką ciekawą bardzo platformę do autentycznego, międzykulturowego dialogu.

Mojej inspiracji, bo mam jej wiele, ja mam różne takie przestrzenie kulturowe afrykańskie, chociaż powiedziałam na początku, że nie należy tego generalizować, ja się konkretniej zajmuję bliżej tą przestrzenią, która jest związana bardziej z Senegalem, czyli z zachodnią Afryką. To jest po prostu taki potencjał kulturowy, taki tygiel kulturowy, które zawsze po prostu jest niewyczerpalne. Zawsze będziemy znajdować tam jakieś ciekawe zagadnienia. No i ja bardzo lubię łączyć swoje projekty naukowe z jakimś konkretnym działaniem. Właśnie lubię działać poprzez projekty. Dlatego też ta tematyka literacka, która mnie interesuje, u mnie związana jest również z zainteresowaniem sytuacją kobiet i współpracą z organizacjami pozarządowymi, które zajmują się wspieraniem kobiet, ich aktywności, także pomocy tym kobietom, które znalazły się w trudnej sytuacji właśnie w Senegalu.

Z jednej strony inspiruje mnie to zróżnicowanie kulturowe, ale szerzej różnych regionów geograficznych i właśnie ten ogromny potencjał, jeżeli mówimy o bajce, no to potencjał folklorystyczny. No i do tego wszystkiego jeszcze, bo jestem tłumaczką, literatura afrykańska, bajki afrykańskie to nieciekawe zagadnienie pod względem problematyki translatorskiej, bo to jest taki dylemat, jeżeli stawiamy sobie za cel propagowanie wiedzy, upowszechnianie literatury afrykańskiej czy tych bajek, stajemy przed różnymi dylematami, nie tylko wyboru, bo każda antologia, każdy zbiór jest subiektywnym wyborem, ale także różnych złożonych zadań translatorskich. Nie zależy to tylko od kompetencji kulturowych, czy też literackich, przekładowych, ale bardzo różne kwestie, bo bardzo trudno jest przełożyć taki utwór, który, tak jak wspominałam na początku naszej rozmowy, bajka, która z założenia jest utworem, który ma być prezentowany ustnie, na to, żeby znaleźć takie środki językowe, odejść od tej Gawendy do słowa pisanego.

To jest też jedno z wyzwań, ale także ogromnym wyzwaniem są te różnice kulturowe. I przecież jedną z kategorii, teorii przykładów określane jako nieprzekładalne są właśnie te różnice kulturowe, ale jednocześnie właśnie to wyzwanie jest przecież tak ciekawe i lubimy pokonywać te trudności.

Fundacja TYGIEL: Czyli inspiracji jest wiele. Pani Profesor, chciałabym serdecznie podziękować za udział w naszym dzisiejszym wywiadzie i za poświęcony czas.

Partnerzy Fundacji TYGIEL

Wspierają nas