Wywiad z dr hab. n. biol. Anną Biedunkiewicz
Mikrogrzyby często stanowią zanieczyszczenie wód kąpieliskowych, jednocześnie są interesującym i oczekującym na eksplorację polem badawczym. Na ten temat rozmawialiśmy z Panią Profesor Anną Biedunkiewicz – Gościem Honorowym IV Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej Choroby zakaźne i pasożytnicze człowieka – problem współczesnego społeczeństwa
FT: Jaka może być przyczyna wzrostu liczebności mikrogrzybów w wodach?
AB: Nie ma jednej przyczyny wzrostu liczebności mikrogrzybów w wodach. Myślę, że jest to problem złożony. Podłoże tkwi w intensywności zmian antropogenicznych zachodzących w otaczającym nas środowisku, również wodnym. Jest zależne od ich tempa. Grzyby do wód dostają się zarówno z aerosfery (opadając na powierzchnię), litosfery (z wodami podziemnymi), ale także od bezobjawowych nosicieli – osób, które nawet nie wiedzą, że mają grzyby, co nie oznacza, że chorują, a nawet nie mają oznak chorobowych.
FT: Czy któreś gatunki są dla nas szczególnie niebezpieczne?
AB: Jest wiele gatunków mikrogrzybów, które należą do potencjalnych patogenów lub patogenów. W literaturze medycznej najczęściej wymienia się Candida albicans (bielnik biały). Jest to gatunek, który nie powinien pojawić się w środowisku wodnym, gdyż świadczy o świeżym zanieczyszczeniu ściekami komunalnymi. Został uznany za gatunek wskaźnikowy. W USA i Kanadzie jest ustanowiona norma Candida (ASTM). W Polsce dotychczas nie objęto normami prawnymi grzybów jako czynników obniżających jakość użytkową wód, pomimo ich negatywnego wpływu na organizm człowieka. Wśród tych grzybów, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzkiego jest wiele gatunków. Zostały one na podstawie wielu badań i obserwacji pogrupowane i ujęte w klasyfikacji biobezpieczeństwa BSL (BioSafetyLevel). To czy dany grzyb będzie dla nas niebezpieczny jest bezpośrednio zależne od naszego układu immunologicznego, własnych predyspozycji.
FT: Jakimi sposobami można usunąć mikrogrzyby np. z kąpielisk?
AB: Niestety nie ma takich metod. Należy raczej dbać o to, aby nie zanieczyszczać ich odpadami stałymi czy płynnymi pochodzenia antropogenicznego. Wody naturalne mogą same przechodzić proces samooczyszczania. Jest to niestety proces długotrwały, a zachodzi, gdy w wodach znajdują się gatunki z rodzajów Rhodotorula lub Debaryomyces. Mogą one kumulować m.in. metale ciężkie, czy toksyny. Jednak nie usuwają innych gatunków mikrogrzybów.
FT: Czy na przestrzeni lat widać zmiany gatunków mikrogrzybów występujących w wodach?
AB: Owszem, są obserwowane fluktuacje. Zmiany gatunkowe są dynamiczne, lecz ta dynamika jest obserwowana przez dziesięciolecia. Wcześniej izolowano grzyby należące przede wszystkim do rodzaju Candida (np. C. albicans, C. parapsilosis), Trichosporon (np. T. beigelii) czy po raz pierwszy stwierdzony w wodach przez prof. Marię Dynowską z UWM w Olsztynie, Saccharomycopsis capsularis. Na przestrzeni lat doszło nie tylko do zmian ilościowych, ale także jakościowych. Pojawiło się znacznie więcej gatunków drożdży wytwarzających również pseudostrzępki, a także grzybów pleśniowych, wśród których są liczne gatunki potencjalnie chorobotwórcze i alergogenne. Na przestrzeni dekady prowadzonych badań własnych stwierdziłam ponad 180 gatunków grzybów w różnorodnych ekosystemach wodnych.
FT: Jak zanieczyszczenia wód np. tworzywami sztucznymi wpływają na obecność tych patogenów?
AB: Grzyby patogeniczne, czy potencjalnie patogeniczne mają zdolność do adherencji, czyli przylegania do korzystnego dla ich rozwoju podłoża. W przypadku podłoża organicznego, żywego zazwyczaj po adherencji dochodzi do zakażenia. Natomiast w przypadku materiałów nieorganicznych, czy tworzyw sztucznych jest to dla nich tylko specyficzna nisza ekologiczna do życia. Mikrogrzyby przylegają także do tworzyw sztucznych w systemach dystrybucji wody, którymi płynie do naszych domów woda wodociągowa, tylko w tym przypadku, jeśli mamy dostęp do tych systemów, możemy wymienić je na nowe, nieskorodowane. W środowisku naturalnym nie mamy takich możliwości, a grzyby nie rozkładają tych tworzyw, jedynie je zasiedlają tworząc biofilmy.
FT: Jak powszechny jest problem występowania patogenów w wodach kąpieliskowych? Czy w każdym z badanych występują jakieś gatunki mikrogrzybów?
AB: Badania prowadzone na świecie, związane z obecnością grzybów w różnych typach wód, pochodzące z lat 60. i 70. ubiegłego stulecia dotyczyły ogólnie pojętego, mykologicznego monitoringu środowiskowego. Był on prowadzony również w Polsce w różnych zbiornikach przez zespoły naukowców z m.in. Łodzi, Lublina, Białegostoku oraz Olsztyna. Tylko nieliczni zwracali uwagę na potencjalne patogeny, inni badali obecność grzybów saprotroficznych, w tym grzybów wodnych. Wody kąpieliskowe (w tym kąpieliska otwarte i baseny kryte) nie były uprzednio analizowane, gdyż dotychczas nie są one objęte normami prawnymi. Jednak uważam, że są bardzo ważne, gdyż ukazują pełen obraz jakości analizowanych wód w kontekście sanitarno-epidemiologicznym, uwzględniając grzyby o wysokim potencjale patogeniczności.
Liczebność grzybów w kontrolowanych przeze mnie wodach kąpieliskowych była zmienna, najwyższa latem i jesienią, najniższa wiosną i zimą. Wiąże się to z dostępnością przybywającej materii organicznej oraz wzrastającą temperaturą wody. Właściwie nie było kąpieliska, w którym nie notowałabym grzybów, w tym potencjalnych patogenów
FT: Czy posiadając taką wiedzę na temat zanieczyszczenia wód, prywatnie korzysta Pani z kąpielisk?
AB: Od kiedy zajęłam się badaniem czystości wód różnego typu, w różnym stanie skupienia, inaczej patrzę na otaczający świat. Nie korzystam z kąpielisk często, a wchodząc do wody, mam większą świadomość, co w niej może się unosić, zwłaszcza w warstwie powierzchniowej, która ma bezpośredni kontakt z błonami śluzowymi człowieka.
FT: Czy poza tym obszarem badań, zajmuje się Pani Profesor czymś jeszcze?
AB: Moje zainteresowania naukowe są bardzo szerokie. W różnych środowiskach poszukuję grzybów potencjalnie chorobotwórczych dla człowieka, gdyż człowiek i jego zdrowie jest sprawą bardzo ważną. Analizowałam zmiany prewalencji grzybów potencjalnie chorobotwórczych w układzie oddechowym osób zarówno z obniżoną odpornością, jak i u osób deklarujących dobry stan zdrowia. Pozostające w problematyce etiologii i epidemiologii grzybic oraz rezerwuarów i wektorów grzybów potencjalnie chorobotwórczych badania miały głównie charakter środowiskowy. Sprawdzałam czystość mykologiczną pomieszczeń laboratoryjnych użyteczności publicznej. Oprócz wód, kontrolowałam także środowisko psychrofilne, stanowiące swoisty bank mikrogrzybów – śnieg i nawisy lodowe. Poszukując wektorów mikrogrzybów przebadałam wybrane zwierzęta bezkręgowe (np. pijawki lekarskie), jak i kręgowce, np. ptaki, również związane ze środowiskiem wodnym. Ostatnio podsumowaliśmy w zespole wieloletnie badania zanurzonych części fyllosfery roślin wodnych w okolicach kąpielisk. Staram się odnaleźć wszystkie możliwe ogniwa łańcucha epidemiologicznego grzybic, uwzględniając różnorodne rezerwuary biosfery.