Wywiad z prof. dr hab. Zuzanną Drulis-Kawa „Terapia fagowa w walce z bakteriami”

Transkrypcja wywiadu:

Fundacja TYGIEL: Dzień dobry, naszym dzisiejszym gościem jest Pani prof. dr hab. Zuzanna Drulis-Kawa, kierownik Zakładu Biologii Patogenów i Immunologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Dodatkowo Pani Profesor pełni funkcję prezydenta Międzynarodowego Towarzystwa Wirusów Mikroorganizmów. Jest także członkiem Komitetu Wykonawczego Grupy Badawczej Europejskiego Towarzystwa Mikrobiologii Klinicznej i Chorób Zakaźnych do spraw nietradycyjnej terapii antybakteryjnej.

Badania Profesor Drulis-Kawy poświęcone są głównie biologii fagów i enzymów fagowych oddziałujących z glikanami powierzchniowymi bakterii i biofilmem. Pani Profesor, co sprawiło, że tak bardzo zainteresowała się Pani tematyką bakteriofagów oraz jak zaczęła się Pani przygoda z nauką?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Dzień dobry Państwu.

Moja przygoda tak naprawdę rozpoczęła się w szpitalu, w którym zatrudniłam się jako diagnosta laboratoryjny i mając kontakt przez wiele lat z diagnostyką chorób infekcyjnych, pracowałam w laboratorium bakteriologicznym, zetknęłam się z problemem oporności bakterii na antybiotyki. Potem, kiedy zdecydowałam się zrobić doktorat na uczelni, właśnie ta tematyka była tym głównym clou, którym się zajęłam.

Zdawałam sobie sprawę, że antybiotyki mają pewne ograniczenia, i że bakterie bardzo doskonale sobie radzą z nimi, wytwarzając różnego rodzaju mechanizmy oporności. Stąd też zainteresowałam się alternatywnymi terapiami, które moglibyśmy stosować równolegle lub wspomagająco do tradycyjnych antybiotyków.

No i stąd też, jednym z pomysłów była właśnie tematyka bakteriofagów, czyli wirusów, które są w stanie namnażać się w bakteriach w formie tzw. cyklu litycznego, czyli konsekwencją ich namnażania jest zabijanie bakterii. Stąd też cały pomysł terapii fagowej, która została odkryta na początku XX wieku i aktualnie mamy taki renesans terapii fagowej.

Fundacja TYGIEL: Pani Profesor, a skąd w ogóle można pozyskać takie bakteriofagi?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Bakteriofagi są właściwie wszędzie, towarzyszą nam a właściwie bakteriom, czyli swoim gospodarzom, wszędzie tam, gdzie te bakterie są. Najłatwiej nam znaleźć bakteriofagi takie, które moglibyśmy użyć do terapii, w źródłach najczęściej związanych z wodą, gdzie możemy znaleźć również te bakterie.

W naszym przypadku, w poszukiwaniu bakteriofagów, które atakują najczęstsze patogeny człowieka, to głównie szukamy w takich wodnych środowiskach: jak ścieki, jakieś jeziora, rzeki. Są to często jakieś cieki wodne, na przykład w pobliżu jakiś farm, gospodarstw. Tam, gdzie prawdopodobieństwo znalezienia się bakterii, które również kolonizują człowieka jest największe. Stąd też i wirusy, które będą się na nich namnażać prawdopodobnie będą się tam znajdować.

Także pobieramy po prostu próbki z różnych, czy z szamba, czy z jakichś pól irygacyjnych, z rzeczek, z różnych jezior i tak dalej, i tak dalej. To jest najprostsze źródło, gdzie możemy szukać bakteriofagów.

Fundacja TYGIEL: Pani Profesor, a jak wygląda izolacja takich bakteriofagów? Pobieracie Państwo próbkę na przykład z szamba, czy z jakiegoś jeziora i co dalej się z tym robi?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: To jest prosta, standardowa mikrobiologia, czyli taką próbkę się odwirowuje, przefiltrowuje i potem namnaża się tę próbkę wody z bakterią w pożywkach, tak jak bakterie się namnaża, mając nadzieję, że jeśli się tam znajdowały wirusy, które są w stanie się namnożyć na tej bakterii, którą dodajemy specjalnie – czyli szukamy wirusów dla tej bakterii – i jeśli się okaże, że rzeczywiście ta bakteria przestaje się namnażać i widzimy, że nasza pożywka nie mętnieje tylko robi się bardziej klarowna, no to jest szansa, że ten wirus zaczął się tam namnażać. Robi się to w kilku pasażach. Następnie się to odwirowuje, odfiltrowuje, no i zaczyna się robić tak zwane mianowanie faga, czyli standardowymi metodami posiewu na płytki z pożywką stałą, robi się płytki dwuwarstwowe i patrzy się, czy na tej murawie bakteryjnej pojawiają się tzw.

łysinki, czyli takie przejaśnienia, które oznaczają, że wirus się namnożył i bakteria została zlizowana. I wtedy widzimy to jakby przejaśnienie na tej murawie bakterii. To są takie podstawowe metody. Potem możemy namnażać jeszcze te fagi, rozizolowywać, potem oglądać w mikroskopie elektronowym, jaką morfologię wirionu one mają, robić analizy genetyczne izolować genom itd.

Fundacja TYGIEL: Podczas szkolenia dotyczącego bakteriofagów, które poprowadzi Pani już w październiku poruszy Pani m.in. kwestię zastosowania fagów i kodowanych przez nie enzymów w terapii diagnostyce oraz biologii molekularnej. O ile jestem w stanie wyobrazić sobie zastosowanie tych wirusów w terapii, to przyznam szczerze, że ich wykorzystanie w diagnostyce oraz biologii molekularnej jest dla mnie dość abstrakcyjne. Pani Profesor, w jaki sposób można wykorzystać fagi w diagnostyce oraz biologii molekularnej?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Cała właściwie historia terapii bakterii fagowej i w ogóle zastosowania fagów jest związana z tym, że wirusy są bardzo specyficzne w stosunku do swoich gospodarzy.

To znaczy, że większość wirusów rozpoznaje czy jest w stanie namnożyć się w konkretnych bakteriach i to nie tylko w zdanego gatunku, ale też i szczepów w obrębie danego gatunku. I ta właśnie specyficzność rozpoznawania danego gospodarza przez wirus jest wykorzystywana, i była wykorzystywana, w diagnostyce w rozpoznawaniu identyfikacji bakterii.

I to jest właśnie ta diagnostyka, bo robimy tak zwane typowanie fagowe, albo możemy używać fagów jako tak zwanych fagów reporterowych. Jeżeli mamy konkretnego faga, którego mamy oznaczonego, określonego, że on się namnaża np. na Escherichia coli i na danym typie rozpoznaje taki i taki rodzaj tej Escherichia coli, to możemy go stosować. Jeżeli się jest w stanie namnożyć na tych naszych badanych szczepach, widzimy ten efekt lityczny, no to uznajemy to jako narzędzie do diagnostyki.

Można również w diagnostyce stosować same elementy wirusów, ponieważ wirus musi mieć, czy ma, takie specyficzne białka znajdujące się w jego wirjonie, które są odpowiedzialne za rozpoznawanie odpowiednich struktur na powierzchni komórki bakteryjnej, to właśnie możemy używać samych tych białek do identyfikacji tych struktur u bakterii.

Można te białka jeszcze modyfikować poprzez dodawanie różnych znaczników, albo jakichś znaczników kolorowych, czy fluorescencyjnych, po to, żeby można było szybko dokonać różnicowania bakterii. W praktyce wygląda to tak, że jeżeli mamy takie modyfikowane białka znakowane, to możemy, powiedzmy, wyszukiwać dany szczep bakterii, dany rodzaj bakterii w mieszaninie, np.

z próbki środowiskowej, czy z próbki żywności, czy od pacjenta. I wtedy używamy tego jako elementu, który potrafi nam znaleźć, zróżnicować, czy receptora, który się na tej bakterii znajduje. To jest właśnie ta diagnostyka. Natomiast jeśli chodzi o biologię molekularną, to z samego założenia biologia molekularna umożliwia naukowcom poznanie procesów molekularnych, czyli jaka jest fizjologia tych komórek. Pomaga nam zrozumieć mechanizmy, które odpowiadają za różne procesy genetyczne, fizjologiczne, pozwala nam poszukiwać nowych leków czy diagnozować choroby.

Stąd też właśnie bakteriofagi są źródłem takich informacji, nowych odkryć. Też interakcje między wirusem a bakterią stanowią źródło odkryć nowych mechanizmów, na przykład takich jak CRISP-Cas, który parę lat temu – to odkrycie było celem, że tak powiem –odkrycie tego jako narzędzia do edycji genów. Przyznano za to odkrycie Nagrodę Nobla.

I dzięki takiemu poznaniu biologii, podstawowych mechanizmów interakcji pomiędzy wirusami a bakteriami, możemy odkrywać nowe rzeczy. Zrozumieć ważniejsze mechanizmy – bardziej globalne. Zrozumieć, np.: jak namnażają się wirusy u człowieka, jak układ immunologiczny broni się przed infekcją wirusową i jaka jest organizacja genów, jak te interakcje występują, mechanizmy, które pozwalają kontrolować, modyfikować i nadzorować te procesy.

Także to wszystko stanowi źródło wiedzy podstawowej.

Fundacja TYGIEL: Pani Profesor, obecnie jest Pani koordynatorem międzynarodowego projektu dotyczącego opracowania metody leczenia pacjentów zakażonych klepsylapneumonią. Proszę przybliżyć założenia tego projektu.

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Pewnie część z Państwa już miała do czynienia z tą nazwą klepsylapneumonie, która aktualnie jest uważana za taki nowy patogen krytyczny uznawany przez Światową Organizację Zdrowia jako priority one.

Bakteria, która aktualnie bardzo szybko się rozprzestrzenia i coraz więcej infekcji inwazyjnych, infekcji w klinice jest wywołanych właśnie przez tę bakterię. Wywołuje, jak sama nazwa wskazuje, zapalenie płuc, górnych dróg oddechowych, dolnych dróg oddechowych. Może wywoływać zakażenie układu moczowego, ale też u pacjentów z obniżoną odpornością może dochodzić do zakażenia krwi, zakażenia ogólnoustrojowego, sepsy i często niestety zgonu.

Problem z tą bakterią jest taki, że wyposażona ona jest standardowo w otoczkę i ta otoczka pozwala jej chronić się przed układem immunologicznym. Układ immunologiczny ma utrudnioną możliwość rozpoznania, że ta bakteria jest obecna w naszym organizmie, bo ta otoczka jest zbudowana często z cukrów, które są zbliżone lub bardzo podobne, czasem identyczne do cukrów, które znajdują się również na naszych komórkach.

Stąd też układ immunologiczny trudniej rozpoznaje, że jest to coś obcego. A druga cecha, która aktualnie stanowi coraz większy problem, to jest wielooporność na preparaty antybiotykowe. Ta bakteria ma wyjątkową zdolność do pobierania i wymieniania się informacją genetyczną, która nosi mechanizmy oporności na wiele różnych antybiotyków i mamy aktualnie bardzo intensywne rozprzestrzenienie się szczepów wieloopornych nie tylko w Europie, ale też praktycznie na całym świecie. Stąd też uznano, że należy dużą uwagę i wysiłki poświęcić na to, aby znajdować nowe efektywne terapie przeciwko tej bakterii.

My w tym projekcie proponujemy tzw. koncepcję case sensitization, czyli uwrażliwiania tej bakterii po pierwsze na mechanizmy układu odpornościowego. To podstawowe założenie jest takie, że bakteriofagi, jak również enzymy, które te bakteriofagi wytwarzają, powodują, że ta bakteria traci otoczkę. To jest jakby pierwszy element rozbrajania tego patogenu groźnego po to, żeby wspomóc układ immunologiczny w trakcie infekcji.

Drugie założenie tego projektu to jest takie, żeby wykorzystywać bakteriofagi oraz ich enzymy do diagnostyki właśnie, czyli bazując na tej wysokiej specyficzności, żebyśmy mogli rozpoznawać różne szczepy tej bakterii, tak zwane typy otoczkowe i na tym właśnie to polega. I ostatni element, który jest podjęty w tym projekcie, to jest zastosowanie terapii skojarzonej leczenia skojarzonego, zastosowanie koktajli fagowych w połączeniu z antybiotykami, aby wspomóc tę terapię, żeby te przypadki, w których praktycznie nie ma już możliwości zastosowania samych antybiotyków, żeby ta terapia nietradycyjna mogła zwiększyć efektywność i ten sukces terapeutyczny.

Całość tej analizy, którą my proponujemy, jest również wspomagana przez modele obliczeniowe, aktualnie na topie, czyli przez sztuczną inteligencję, przez tak zwany deep learning bazujący na dużej bazie danych.

Fundacja TYGIEL: Pani Profesor, jak wygląda taki koktajl i preparat fagowy, i jak się go podaje pacjentom? To jest podanie dożylne, doustne?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Podanie może być różne, w zależności od tego, jak bardzo czysty jest to preparat i w jakim stanie możemy go uzyskać, czyli pozbawiony wszelkich tzw. pozostałości z namnażania bakteriofaga, czyli żeby nie było tych pozostałości ze szczepu, na którym się namnażał ten bakteriofag w trakcie podaniu produkcji preparatu.

Możemy go stosować w zależności od lokalizacji miejsca infekcji. Może to być podanie zarówno jakieś miejscowe, doustne, dożylne również bezpośrednio w trakcie zabiegu operacyjnego. Także możliwości jest dużo, praktycznie tak samo jak antybiotyki.

Fundacja TYGIEL: A jak jest obecny stan projektu? Co udało się Państwu już zrobić?

Czy są już jakieś konkretne wnioski płynące z uzyskanych wyników?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Projekt aktualnie jest jeszcze przed półmetkiem. Udało nam się, na razie, zgromadzić dużą kolekcję szczepów i bakteriofagów. Około tysiąca szczepów pochodzących z różnych środowisk zarówno z zakażeń infekcji ludzkich, jak i też ze środowiska, z żywności, od zwierząt i analizujemy, jakby jednym aspektem takiego projektu jest analizowanie dystrybucji i krążenia tych różnych szczepów w środowisku.

Chcemy wytypować najczęstsze typy otoczkowe po to, żeby poszukiwać fagów właśnie nakierowanych na te typy otoczkowe. Także na razie kolekcjonujemy szczepy, jak również tworzymy tzw. bank fagowy, żeby móc wyizolować, czy właściwie wyselekcjonować te najbardziej efektywne bakteriofagi. Kolejnym elementem, który też realizujemy jest produkcja samych enzymów bakteriofagowych, degradujących otoczki.

Udało nam się już kilka takich enzymów, czy kilkanaście, skierowanych na konkretne typy otoczek wyprodukować w formie rekombinowanych enzymów.

Fundacja TYGIEL: Pani Profesor, jak wygląda produkcja takich enzymów? To po prostu namnażacie Państwo te fagi i później izolujecie z nich te enzymy?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Nie, nie. To się robi trochę inaczej. Najpierw musimy takiego bakteriofaga zidentyfikować czy wyizolować, potem go oczyścić. Jeżeli on wykazuje potencjalnie, że produkuje taki enzym, bo nie wszystkie bakteriofagi to potrafią, to analizujemy wówczas genom tego bakteriofaga. Szukamy genów, które kodują te enzymy. Następnie te geny są poprzez biologię molekularną wklejane do odpowiednich wektorów i używając tzw.

metody rekombinowanych białek, produkujemy te enzymy w postaci takich czystych białek na modelu przy użyciu np. Escherichia coli. To jest taki standardowy system do produkcji białek rekombinowanych i wtedy uzyskujemy czysty enzym – po całym procesie oczyszczania izolacji – czysty enzym, który możemy stosować do różnych celów.

Fundacja TYGIEL: Brzmi to niezwykle interesująco. Pani Profesor, w zeszłym roku otrzymała Pani ponad 3 miliony złotych na badania zorientowane na fagi giganty. Proszę powiedzieć co to za projekt?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Tak. To jest, jak gdyby kontynuacja czy odgałęzienie, zainteresowań fagami Klebsiella. Tak jak już powiedziałam, jest to bakteria, która wytwarza otoczkę. Tych rodzajów otoczek jest ponad 100. Stąd też i bakteriofagi, które chcą atakować, czy są w stanie się namnażać, w tych bakteriach rozpoznają te otoczki dzięki właśnie enzymom.

Te enzymy są bardzo specyficzne. One najczęściej są w stanie degradować, czy rozpoznać i degradować, konkretny rodzaj otoczki. W przypadku fagów gigantów okazuje się, że fagi giganty, które atakują klepsyalapnomonię, potrafią być wyposażone nie tylko w jeden enzym, ale nawet 14 różnych enzymów i te wszystkie enzymy są w postaci tzw.

białek związanych z wirionem, czyli to są białka strukturalne. I to czym my się zajmujemy w tym projekcie, to jest badanie po pierwsze organizacji; jak taka duża liczba enzymów jest w stanie być, w jaki sposób ona jest fizycznie przyczepiona do tego wirusa, jak one pomiędzy sobą oddziałują, że bakteriofag jest w stanie wykorzystywać pojedynczy enzym przy infekcji do konkretnego rodzaju otoczki. I chcemy sprawdzić, jak one są fizycznie zorganizowane, które z którym się przyczepiają, bo to trochę wygląda tak jak taka szczotka, jakbyśmy się popatrzyli pod mikroskopem.

I my się zastanawiamy, czy takie rozgałęzienia, zastanawiamy się, które białko, do którego się jest w stanie przyczepić, jak taka skomplikowana struktura składa się, niezależnie od dostarczania energii, czy to jest takie samoskładanie. I zastanawiamy się też, jak bakterie się bronią przed infekcją takimi fagami, no bo oczywiście to jest ciągły wyścig zbrojeń; kto kogo pokona i tego właśnie dotyczy projekt. Ponieważ mieliśmy wcześniejsze projekty, w których badaliśmy interakcje pomiędzy małymi wirusami lub wirusami, które posiadają jeden enzym lub dwa, jak bakteria się broni przed takimi mniejszymi wirusami, czy standardowymi, powiedzmy.

Chcemy zobaczyć jak to wygląda w przypadku fagów gigantów, ponieważ one często mają nawet dziesięciokrotnie większy genom, czyli zasób tych genów, które one mają, czyli ich interakcji z bakterią, jest na pewno dużo bardziej skomplikowany. No i to jest właśnie celem. Chcemy chociaż ułamek z tego zrozumieć, jak to wygląda, tych interakcji pomiędzy bakterią, a fagiem gigantem.

Fundacja TYGIEL: A co Panią inspiruje do dalszej pracy naukowej w tym obszarze?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Biologia jest na tyle pasjonująca i nieoczekiwana, że to najczęściej jest tak, że nowe odkrycia się pojawiają przypadkiem. Czyli badamy coś i nagle tego największego odkrycia dokonuje się wtedy, kiedy jakieś doświadczenie nam nie wychodzi. Tak zwane ujemne wyniki, które mogą człowieka zniechęcić, jak dla mnie, są tym najciekawszym, co możemy odkryć.

Czyli to nie jest tak, że my sobie coś zakładamy, coś zrobimy, coś wyjdzie no i oczywiście potwierdziliśmy, co nam wyszło, albo co zakładaliśmy. I to jest jak gdyby proste. Natomiast w biologii jest najczęściej tak, że coś sobie zakładamy, robimy i najczęściej to nam nie wychodzi. I najważniejsze, żeby się zastanowić, dlaczego to nie wychodzi.

Jeżeli znajdziemy możliwe wytłumaczenie tego, dlaczego to nie wychodzi, to wtedy idziemy w tamtą stronę. Jak to zweryfikować? Czy ten kolejny pomysł, który mamy, hipotezy, dlaczego to nie wyszło, żeby to sprawdzić. I tak idąc, gdyby ziarenko za ziarenkiem, możemy odkryć bardzo ciekawe rzeczy. I to jest właśnie to coś, co inspiruje chyba wszystkich naukowców.

Czyli ta niewiadoma. To coś, co nas czeka, co tam jest za zakrętem. Może coś nowego odkryjemy.

Fundacja TYGIEL: Pani Profesor, opowiada Pani z ogromną pasją, więc chciałabym zapytać, z którego ze swoich osiągnięć jest Pani najbardziej dumna?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: To jest bardzo trudne pytanie. Wydaje mi się, że naukowcy tak naprawdę mają szereg drobnych osiągnięć, które stanowią jakieś większe odkrycie, albo jakieś większe osiągnięcie, z czego mogą być zadowoleni.

Myślę, że wszystkie osiągnięcia ogólnie światowej nauki to jest tak zwana wiedza kumulowana, czyli my korzystając z wiedzy innych, odkryć innych, jak gdyby budujemy kolejne rzeczy i dzięki tej globalizacji aktualnie ta ilość gromadzonej wiedzy i tej możliwości kumulacji, z kumulacji, jest tak duża, że trudno znaleźć, jak gdyby, swoje największe osiągnięcie w tym ogromie osiągnięć, które są na całym świecie.

Natomiast co ja bym chciała podkreślić? W Przypadku nauk eksperymentalnych tak naprawdę to jest osiągnięcie zespołu, to jest cały zespół ludzi, którzy pracują nad tym. Sytuacje, które się zdarzają. Jakieś okazje, na które człowiek napotyka. Jakieś myśli, którą w czasie konferencji, rozmowy, dyskusji się pojawia.

Także ja z mojej strony jestem wdzięczna, że miałam szczęście mieć tak wspaniałych ludzi wokół siebie, że mój zespół, z którym pracuję – Zakład Biologii Patogenów i Immunologii – jest. To są wspaniali ludzie, którzy są pełni pasji i energii do pracy, że za każdym razem jak coś nowego się pojawia, jakiś nowy pomysł, to z niegasnącym zapałem rzucają się na nowe projekty, chociaż już czasem mówią, proszę już nie pisać następnych projektów. My już naprawdę jesteśmy przeharowani, ale dzięki temu cały czas coś nowego odkrywamy. Mamy wspaniałych doktorantów, wspaniałych pracowników i ludzi, z którymi współpracujemy z zagranicy, z kraju i to wszystko, ten entuzjazm właśnie naukowców jest niesamowity, napędza tę energię odkryć.

Fundacja TYGIEL: A rada, którą dałabym młodszej sobie to?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Młodszej sobie? Korzystać z szans, które się pojawiają.

Myślę, że to jest chyba najważniejsze. I nie bać się korzystać z szans, dlatego że to zawsze jest, tak jak powiedziałam, kwestia czasu, miejsca, ludzi, których się spotyka, żeby się nie bać podejmować wysiłków. Jeżeli się jakaś nadarza okazja, coś można zrobić, to trzeba to zrobić. Dlatego, że można. Jeżeli mamy 100 rzeczy do zrobienia, wiadomo oczywiście, że mamy tylko 24 godziny na dobę, ale często jest tak, że jeżeli się z jakiejś rzeczy nie skorzysta, to niknie ta szansa.

To jest tak, że człowiek robi równolegle dużo różnych rzeczy i np. część się nie udaje, część jest fiaskiem, coś nie wyszło z różnych przyczyn, a rzecz, do której żeśmy mniej przywiązywali wagi, ale też żeśmy się zaangażowali potem się okazuje, że to właśnie w tą stronę pójdzie jakieś nowe odkrycie albo coś nowego znajdziemy.

Także najważniejsze nie marnować szans w życiu.

Fundacja TYGIEL: No tak, lepiej spróbować i żałować, że się spróbowało niż nie próbować i żałować, że się nie spróbowało.

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Trzeba kupić los. Żeby wygrać w totolotka, trzeba kupić los.

Fundacja TYGIEL: Dokładnie tak. A jakie są Pani plany badawcze na przyszłość?

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: Myślę, że tych projektów które cały czas realizujemy jest na razie dużo, więc chciałabym je zrealizować i zobaczyć co z tego wyniknie, bo to, tak jak powiedziałam, jest zawsze kwestia, że coś nowego, jakieś światełko się nowe pojawi, nowa wątpliwość, nowa hipoteza, więc chciałabym móc pracować tu, gdzie pracuję i realizować moje plany, które już zrobiłam, żeby można było je sfinalizować i móc zaaplikować o kolejne projekty i dalej się w tym odnajdować.

Myślę, że bardzo również ważną rzeczą, której nie powiedziałam a propos terapii fagowej, to moment, w którym się aktualnie znajdujemy, czyli to ponowne zainteresowanie terapią fagową bardzo pięknie się odzwierciedla w międzynarodowych różnych aktywnościach organizacji, takich, na przykład jak Komitet ds.

Lekowrażliwości, o którym tutaj nie wspomnieliśmy. Jest to komitet, który zajmuje się tworzeniem wytycznych do oznaczania lekowrażliwości na środki przeciwdrobnoustrojowe. I wspaniałą akcją, która została utworzona w zeszłym roku, jest tworzenie takiej grupy roboczej, która będzie się zajmowała właśnie ustalaniem wytycznych co do oznaczania wrażliwości na fagi.

Czyli tak jak mamy diagnostykę laboratoryjną, diagnostykę mikrobiologii klinicznej, która się zajmuje oznaczaniem lekówrażliwości na antybiotyki w celu doboru odpowiedniego antybiotyku do leczenia infekcji, to również ta organizacja podjęła inicjatywę do tego, żeby stworzyć takie wytyczne do oznaczania wrażliwości na bakteriofagi.

I to jest coś wspaniałego. Wydaje mi się, że bez takiej inicjatywy nie moglibyśmy mówić o możliwości zastosowania terapii fagowej w praktyce, dlatego że każdy klinicysta, każdy mikrobiolog musi się kierować wytycznymi, standardami, żeby można było w świetle prawa stosować na pełną skalę terapie najróżniejsze. Właśnie takie komitety, które wyznaczają te wytyczne, są odpowiedzialne za, albo to są kluczowe jakby ciała sprawcze, które pozwolą potem tą terapię rzeczywiście wdrożyć w praktyce codziennej. I to jest wydaje mi się jeden z kluczowych kroków milowych, które aktualnie robimy w celu upowszechnienia terapii fagowej; i to nie tylko jest inicjatywa europejska, ale terapia fagowa, gdyby stała się teraz aktualnie bardzo na topie i dużo się pokłada w niej nadziei, i bardzo dużo funduszy przeznaczają nie tylko europejskie kraje, ale również mamy Fage Australia, mamy terapię fagową w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu.

Także te interakcje pomiędzy tymi osobami z wszystkimi zaangażowanymi zarówno klinicystami, mikrobiologami, genetykami, wydaje się, że tak jak powiedziałam, ta wiedza skumulowana pozwoli zrobić krok milowy.

Fundacja TYGIEL:: Pani Profesor, bardzo dziękuję za interesującą rozmowę. Życzę samych sukcesów i oczywiście trzymam kciuki za projekty, o których Pani opowiadała i mam nadzieję, i liczę, na kolejne spotkania, podczas którego być może podzielę się Pani wynikami z obecnie prowadzonych projektów.

prof. Zuzanna Drulis-Kawa: A ja bardzo dziękuję za zaproszenie do wywiadu i naprawdę to jest bardzo ciekawa okazja po to, żeby rozprzestrzenić wiedzę na temat fagów, bakterii, lekooporności i możliwości stosowania właśnie terapii fagowej i nie tylko w naszym codziennym życiu. Bardzo dziękuję.

Fundacja TYGIEL: Również dziękuję.

Partnerzy Fundacji TYGIEL

Wspierają nas